II Sztuka Mikrosławiańska

Artur von Schwarz

Inspektor zabrał Jozina na stronę, z dala od tłumu.
-Powiadajże, co wiecie o marze tej i jej uczynkach, żadne normalne ciało nie rozkłada się w takim tempie! To wbrew jakiejkolwiek znanej nam wiedzy!

Podejrzliwym wzrokiem mierzył Jozina z niecierpliwości gniotąc kartki w notesie i coraz gwałtowniej machając ołówkiem.

karol

...wydawało się mu, że przesłuchuje Jozina. Flibustierzy widzieli dokładnie, że dyskutuje on z marą, z duchem przezroczystym.

Daniel Saryoni

Z kim tam rozmawiasz? <zagadnął Inspektora, Jozin nagle odwrócił się i uciekł>

Elly Zapoloy

Zmobilizować wszystkie siły, flibustierów, milicję, prywatnych detektywów, wszystkich! I złapać , za wszelka cenę, tego Jożina! Inspektor Lipski już nie mówił, on wrzeszczał! Był zły na samego siebie, rozwiązanie było tak blisko i zwyczajnie uciekło, rozwiało się.

Artur von Schwarz

-Takiej ja sprawy nie prowadziłem nigdy. *usiadł zrezygnowany na kamieniu i wyciągnął pogniecionego papierosa ze srebrnej papierośnicy* Nic się nie łączy, wszystko się miesza... nie mam już siły *Odpalił zapalniczką papierosa i zaczął masować sobie zmęczone oczy*

Elly Zapoloy

Obok Lipskiego przysiadła nieznana mu bliżej mieszkanka Lene. poprosiła go o ogień. Inspektor popatrzyl na nią uważnie. Przez głowe przemknęła mu myśl, że skądś zna tę kobietę, tylko skąd, nie mógł sobie przypomnieć.
- Ach juz wiem! przeciez to ta sama osoba, co kazała mi pytac ludzi w sprawie śledztwa!
- Co wiesz o tych zabójstwach, zagadnął.
- Niewiele panie, ale mogę Ci pomóc, jeżeli zechcesz ją przyjąć?

Artur von Schwarz

*został przysiadnięty przez pewną kobietę. Częstuje ogniem*
- Może porozmawiajmy w bardziej dogodnym miejscu my lady? Zapraszam do karczmy... ja stawiam *sprawdził na boku portfel*... tak tak na mój koszt Wink

*cholera przecież dopiero była wypłata... gdzie ta jej połowa sie podziała... musze przesuchac barmana w tej sprawie* Zapraszam *Uśmiechnął się i podał dłoń damie* zapraszam

Daniel Saryoni

<pojawił się jeden z niższych stopniem strażników i krzyknął, że znaleziono zwłoki Jozina>

Artur von Schwarz

*gwałtownie odwraca głowę* Wybacz my lady, zaczekaj tutaj momencik... *podbiega do strażnika* prowadź migiem!

Elly Zapoloy

- No i poszedł sobie.
Kobieta czekała długo i cierpliwie, dopiła postawioną śliwowicę.
- Czas na mnie, już się zmierzcha, i też poszła w kierunku lasu.

Artur von Schwarz

*wraca na poprzednie miejsce i nie zastaje nikogo.* Cholera... *szepce sam do siebie* teraz i świadka nie mam. 3 trupy 0 świadków i same dziwy. Udam się do Biblioteki, może tam czegoś dowiem się z kronik roczników i bestiariuszów z zamierzchlych czasów ... *Udał się do biblioteki*

Juan Samir

w osadzie przyszedł zmrok... nocna dusza poczłla zbliżać się do zabudowań. Szklane okiennice skuł chłód,a w powietrzu pojawiła się mgła, w tle - jakby muzyka diaboliczna.

Artur von Schwarz

(Buka Idzie! :O)

karol

Flibustierzy spokojnie zmieniają się na wachtach. Dla nich Buka, ani Jozin z Bazin nie są groźne jak sen, przychodzący znienacka i obezwładniający załogę. Nocne zmiany nieodmiennie wpisują do dziennika "Podejrzany ruch od lasu"...
...świt uwalnia okolicę od strachu.

Elly Zapoloy

Świt. Inspektor Lipski nie spał dobrze tej nocy. Cały czas dręczyły go jakieś koszmary. Miał wrażenie, że coś go obserwuje. Aby odegnać nocne koszmary, wyszedł na wczesny poranny spacer. Bezwiednie skierował swe kroki za bramy miasta. Poranne mgły unosiły sie powoli znad łąk i lasu odsłaniając niesamowite pobojowisko. Wszędzie unosił się, znajomy Lipskiemu, niesamowity fetor. Zasłaniając nos chusteczką, zdeterminowany podszedł blizej i zobaczył martwe kopie Jożina.
- Jakieś klony, czy co? Pomyslał. Wszyscy jednakowi? Niestety, okropny zapach spowodował, ze szybko wycofal sie ze swego miejsca. Nagle nie wiadomo skąd stanęła obok inspektora zna mu juz kobieta.
- Skąd się tutaj wzięłas, zapytał, i co tu robisz?
- Chcesz wiedzieć co tu się stało, chcesz rozwikłac sprawę zabójstw, to posłuchaj.