I Sztuka Mikrosławiańska

Daniel Saryoni · Wysłany: Sob 14:25, 27 Mar 2010 Temat postu:

Niekoniecznie. Dziś przyjeżdża urzędnik królewski, który zabierze księgę do stolicy. Więc wybieraj waść: albo zdobędziesz księgę i zgarniesz łup, albo zapomnij, że tu byłeś i ze mną rozmawiałeś.

Juan Samir · Wysłany: Sob 14:26, 27 Mar 2010 Temat postu:

Jak Waść karzesz <gada coś do siebie pod nosem>

Daniel Saryoni · Wysłany: Sob 14:29, 27 Mar 2010 Temat postu:

To dobrze, a teraz muszę się wyspać. Żegnaj waść. <obaj wychodzą>

Juan Samir · Wysłany: Sob 14:32, 27 Mar 2010 Temat postu:

Daniel Saryoni · Wysłany: Sob 14:35, 27 Mar 2010 Temat postu:

<wyszedł z karczmy, błądził po rynku przez kilka minut, a następnie zniknął w mroku>

Juan Samir · Wysłany: Sob 14:46, 27 Mar 2010 Temat postu:

<wspina się na dach kamienicy> No! Stąd wszystko lepiej widać... i nie śmierdzi tak tymi monarchami <śmieję się sam do siebie>

Ratusz.. ratusz... <szuka wzrokiem> a tu! <skacze po dachach w stronę ratusza>

Hym, hym, hym... a! <pociąga łyk gorzałki> teraz można działać <wskakuje na dach ratusza> gdzie tu są te włazy... <rozgląda się po okolicy> Tu! <podchodzi do wejścia na dach> No ba, że są. Jakby w końcu kominiarz miał daszek odwiedzić <śmieję się znowu sam do siebie>

Juan Samir · Wysłany: Nie 11:54, 28 Mar 2010 Temat postu:

<wchodzi do budynku> Pusto! O jak miło! <podąża powoli ku najniższym piętrom budynku, w kierunku ukrytej księgi. Znajduje w piwnicy pewien sejfik. Używa kilku sztuczek, dzięki którym otwiera go i chowa swój łup> No to po sprawie <nagle słyszy głos Artura nieopodal...> upsss.. <szybko szuka kryjówki>

Daniel Saryoni · Wysłany: Nie 13:54, 28 Mar 2010 Temat postu:

<ogląda wyczyny Juana z ukrycia, widzi jak bezradnego włamywacza otaczają straże> Wybacz, byłeś tylko ślepym narzędziem w rękach losu <rzekł Daniel do siebie patrząc na związanego Juana> Teraz moja kolej... <dzięki zamieszaniu na dole przeszedł niezauważony do apartamentu Zarządcy miasta, który bawił w stolicy, wytrychem otworzył szufladę i wyciągnął z niej jakąś księgę oraz zalakowaną kopertę i uciekł przez otwarte okno balkonowe>

karol · Wysłany: Nie 19:14, 28 Mar 2010 Temat postu:

Flibustier obojętnie wzruszył ramionami i odniósł z powrotem niby zrabowane przedmioty.
- Komendancie, uwolnij Juana, księga jest bezpieczna!

Juan Samir · Wysłany: Nie 20:25, 28 Mar 2010 Temat postu:

<zaczyna gestykulować rękoma> O tak, tak! Dobrze gada. Posłuchaj go Panie <przymila się do Artura>

Artur von Schwarz · Wysłany: Nie 22:20, 28 Mar 2010 Temat postu:

Pff... takiego nic nie znaczącego śmiecia mam uwolnic? Do lochu z nim ! Nie karmic i nie poic, trzymac pod strażą, pomyślę co z nim zrobic

Daniel Saryoni · Wysłany: Nie 22:33, 28 Mar 2010 Temat postu:

<Minęło kilka godzin od chwili gdy Juan został wrzucony do celi. Siedział tu zupełnie sam, a właściwie to w towarzystiwe szczurów i karaluchów. W celi panował półmork, słabe światło księżyca sączyło się przez kratę w oknie> Śpisz naiwniaku? <cicho zadrwił Daniel nachylając się nad oknem celi, które znajdowało się tylko kilka centymetrów nad ziemią. Daniel zobaczył jak Juan patrzy na niego zdziwionymi oczyma. Krata trzymała się na tyle słabo, że Daniel wyrwał ją energicznym ruchem i rzucił Juanowi linę> Idziesz czy zamierzasz tu sczeznąć? Wyjaśnię Ci wszystko w drodze.

Juan Samir · Wysłany: Pon 8:05, 29 Mar 2010 Temat postu:

Artur von Schwarz · Wysłany: Pon 19:22, 29 Mar 2010 Temat postu:

Straże ! więzień zniknął Straże ! Klawiszom po 100 batów, tfu 200! Nieroby i obciąc racje żywnościowe o połowe! Szukac więźnia <krzyczy miotając się na wszystkie strony>

Juan Samir · Wysłany: Pon 19:29, 29 Mar 2010 Temat postu:

<Staje na dachu nieopodal więzienia wyciągając swą broń palną. Wycelowuje i strzela w kapelusz wojskowego> Bawcie się dobrze! <krzyczy i znika w mroku>